czwartek, 15 sierpnia 2013

Epilog

"Mieliśmy słodkie chwile, słony pot. 
Dziś mamy kwaśne miny, gorzkie żale."



4 LATA PÓŹNIEJ:

Na czas ciąży wyprowadziłam się do ciotki do Wałbrzycha. Nie chciałam widywać się z Grześkiem, ze względu na mój rosnący brzuch. Poprosiłam też ojca, żeby nic mu nie mówił. A teraz po 4 latach wracam do Gdańska z moim kochanym synkiem. Był kropka w kropkę podobny do swojego tatusia, a co najważniejsze miał te same oczy i uśmiech. Dlatego nazwałam go Grzegorz. Tak, nadal nie przestałam go kochać, minęło tyle czasu, a ja nadal coś do niego czuję. Jadę do ojca na czas wakacji. Do tej pory to on przyjeżdżał mnie odwiedzać, więc teraz kolej na mnie.
-Tato!- krzyknęłam i podbiegłam no niego.
- Córciu nareszcie. Mówiłem, że po ciebie przyjadę.
- Nie trzeba. Pociąg nie był opóźniony, a Grzesiu przespał prawie całą podróż.
- No właśnie, a mój wnuk kochany gdzie się podziewa?- Grześ schował się za moimi nogami- Jak ty urosłeś chłopie. Niedługo będziesz taki jak dziadek.

Zostanę tu na całe 2 miesiące. W końcu porządnie odpocznę, bo mój synek dawał mi ostatnio nieźle w kość. Poszliśmy wszyscy na plaże, bo pogoda dzisiaj wyjątkowo dopisywała. Rozłożyłam koc, a kiedy smarowałam Grzesia kremem do opalania zauważyłam znajomą twarz. Była to Zuzka. Podeszłam do niej i opowiadałam co się ze mną działo przez ten cały czas. Nie mogła dłużej zostać, bo miała drugą zmianę w „Life Birdzie”.   

Kiedy szłam do wody z Grzesiem ktoś na mnie wpadł. Wiedziałam, że skądś znam tą dziewczynę, ale nie mogłam sobie przypomnieć. No tak, teraz już wiem skąd. Obok niej natychmiast pojawił się Łomacz, więc to z pewnością jest Marta. Tylko nie wiem co on robi w Gdańsku. Ojciec mi mówił, że teraz gra w lidze włoskiej. Ale chwila, chwila… ale ja jestem głupia. Przecież są wakacje, więc pewnie przyjechał tu razem z reprezentacją na mecz.
- Cześć.
- Cześć. Dawno się nie widzieliśmy.
- No tak. Chciałbym ci przedstawić moją narzeczoną.- tu wskazał na Martę.
- To może ja wam nie będę przeszkadzać. Porozmawiajcie sobie spokojnie.- powiedziała sama zainteresowana, pocałowała Grzegorza i odeszła.
- Więc wam się udało- powiedziałam.
- Tak, w przyszłym roku bierzemy ślub. To twoje?- zapytał, wskazując na Grzesia.
- Tak, to mój synek.
- Więc jesteś szczęśliwa. Cieszę się, że spotkałaś właściwego faceta.
- Ja też. Bardzo go kocham i dał mi coś najwspanialszego- wzięłam Grzesia na ręce.- Strasznie się cieszę, że decyzja, którą wtedy podjąłeś była właściwa.- Grzesiek spuścił głowę w dół, widać, że go to krępowało, więc o nic więcej nie pytałam.
- A gdzie się podziewałaś przez te lata?
- Wyjechałam do cioci. – po tym zdaniu nastała niezręczna cisza.
- Muszę już iść. Wiesz, wieczorem gramy mecz, może przyjdziesz?
- Raczej nie, dla mojego synka tam będzie za głośno.
- No tak. Przepraszam. Mam nadzieję, że się jeszcze kiedyś spotkamy.
- Cześć.- poszłam na koc do taty.

- Widziałem, że rozmawiałeś z Grześkiem.
- Tak. Czemu mi nie powiedziałeś, że teraz grają mecz.
- Bo wtedy byś nie przyjechała.
- No tak…
- Powiedziałaś mu?
- O czym?
- Już dobrze wiesz o czym. W końcu musi się dowiedzieć. Dziecko potrzebuje ojca.
- Sama świetnie daje sobie radę. A poza tym nie chce psuć Grześkowi życia. On jest teraz szczęśliwy z Martą i niech tak zostanie.
- Rób co  chcesz, ja idę po lody.

- ŁOMACZ! ŁOMAcZ STÓJ DO CHOLERY!- dogonił go na promenadzie.
- Ooo dzień dobry. Dalej pan pracuje w Lotosie?
- Tak. Ale ja w zupełnie innej sprawie. Słuchaj mnie uważnie. Roksana mnie zabije jeśli ci powiem, ale trudno, nie mogę inaczej postąpić.
- Zaczynam się bać.
- Słuchaj. Po waszym rozstaniu Roksana z nikim się nie spotykała. Powtarzam z nikim! Przypomnij sobie ten dzień, w którym powiedziałeś jej, że z wami koniec. Ona miała dla ciebie niespodziankę. Jakieś 8 miesięcy później urodził się mój wnuk. Dlatego wyjechała. A i jeszcze jedno, myślisz, że dlaczego nazwała syna Grzegorz? Zebrałeś to wszystko w całość?
- To… to niemożliwe.
- Tak i owszem. To prawda.
- Dlaczego mi wtedy nie powiedziała? Przecież bym jej nie zostawił.
- No właśnie. Ona nie chciała ci tego mówić, bo za bardzo cię kocha i chce, żebyś był szczęśliwy. Przepraszam, ale musiałem to zrobić.
- Gdzie ona jest?
- Siedzi na kocu z małym.

Ojciec nie wracał z lodami, a na moje nieszczęście przyprowadził ze sobą Grzegorza. Już wiedziałam co się za chwilę stanie. Spojrzałam z wyrzutem na ojca, bo wiedziałam, że nie będzie to miły moment.
-Roksana, czy to mój syn?- zapytał, a ja odwróciłam się i odeszłam . Nigdy nie odpowiem mu na to pytanie.

A teraz wyjeżdżam. Odchodzę na zawsze z życia Łomacza- mojej pierwszej i ostatniej miłości. Ale jestem mu ogromnie wdzięczna, bo pozostawił mi coś bardzo cennego. 
Dzięki niemu mam MOJĄ MAŁĄ ISTOTKĘ.

* * *

Niestety to już koniec historii Grześka i Roki. Dziękuję wszystkim za każdy przeczytany rozdział, a szczególnie tym co byli ze mną od początku. 

A teraz trochę statystyk. Mój blog czytało bardzo dużo osób z innych krajów m.in           z Kolumbii i Chile. Jestem tym mile zaskoczona.

DZIĘKUJĘ!

17 komentarzy:

  1. Bardzo polubiłam tą historię, chyba ze względu na to, że główna bohaterka jest moją imienniczką;D Szkoda, że nie ułożyli sobie życia razem ale tak widocznie musiało być;/
    Pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Trafiłam tu przypadkiem, ale nie żałuję :)piękna historia. Szkoda mi tylko Roksany. Szkoda, że nie powiedziała mu, że to jego synek. :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie każda miłość koncy się białą suknią, doskonale skrojonym ganiturem i marszem weselnym. Tak było w przypadku Roki i Grzesia. Szkoda, że zakończyłaś tak szybko ich historię, ale mam nadzieję, że nie poprzestaniesz tylko na tej jednej.
    na Twojego bloga trafiłam przypadkiem ale w ciągu jednego dnia przeczytałam wszystkie rozdziały i nie żałuję ;)

    Zapraszam do siebie: http://otworz-sie-na-nowe.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda, że tak skończyła się historia Roksany i Grześka, ale nie zmienia to faku, że opowiadanie było cudowne ;)) ./I can fly

    OdpowiedzUsuń
  5. szczerze mówiąc myslałam , ze inaczej zakończy sie ta historia -szcześliwie. miałam nadzieje ze bedzie miło , pieknie i romantycznie ... a tu mam . podsumuwujac fajne opowiadanko !
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Łomacz to kretyn jakich mało. Ja się cieszę, że nie są razem, bo Roksana popełniłaby błąd, gdyby załużmy, Gregor nie byłby z tą Martą i chciał wrócić do Roksany. Bo jak można mówić komuś, że kocha, a potem mówi, że kocha tą poprzednią. Co za cham. Jednak historia była świetna :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajnie, że nie skończyło się tak prosto: i żyli długo i szczęśliwie. Pomysł na bloga fajny, jednak odnosiłam wrażenie,że piszesz na siłę, tak żeby jak najszybciej skończyć.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapraszam na mojego nowego bloga :
    http://mojezycietosiatkowka-lq.blog.pl/
    Pozdrawia !

    OdpowiedzUsuń
  9. Szkoda, że tak zakończyła się ich historia, choć jeśli On jej nie kochał (choć nie jestem co do tego do końca pewna) to to nie miało sensu. Bardzo fajna opowieść :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Szkoda ze to juz koniec z tymczasem zapraszam do mnie http://odzawszenazawsze.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. to jest prawdziwa historia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście nie, cała ta historia jest w pełni zmyślona ;)

      Usuń
  12. Nie wykażę się żadnym opisem swoich blogów, który mógłby cię zainteresować i zachęcić do przeczytania. Jednak zostawię linki, z nadzieją, że wpadniesz, przeczytasz i skomentujesz. :D
    http:/bezostrzezenia.blogspot.com
    http:/lirycznedramatyczne.blogspot.com
    Zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
  13. Ona powiedziała :. lubisz mnie?"
    | On powiedział "nie".
    | Myślisz ze jestem ładna? - zapytała.
    | Znowu powiedział "nie".
    | Zapytała wiec jeszcze raz:

    | " Jestem w twoim sercu?"
    | Powiedział "nie".
    | Na koniec się zapytała: "Jakbym odeszła, to byś
    | płakał za mną?" Powiedział, ze "nie".
    | Smutne - pomyślała i odeszła.
    | Złapał ja za rękę i powiedział: "Nie lubię Cię,
    | kocham Cię. Dla mnie nie jesteś ładna,
    | tylko piękna. Nie jesteś w moim sercu,
    | jesteś moim sercem. Nie płakałbym za Tobą,...
    | tylko umarłbym z tęsknoty."
    | Dziś o północy twoja prawdziwa miłość zauważy, że
    | Cię kocha.
    | Coś ładnego jutro miedzy 13-16 się zdarzy w Twoim
    | życiu, obojętnie gdzie będziesz w domu, przy
    | telefonie albo w szkole.
    | Jeśli zatrzymasz ten łańcuszek, nie podzielisz się
    | tą piękną historią - to nie znajdziesz szczęścia w
    | 10 najbliższych związkach, nawet przez 10 lat.
    | Jutro rano ktoś Cię pokocha.
    | Stanie się to równo o 12.00.
    | Będzie to ktoś
    znajomy.
    | Wyzna Ci miłość o 16.00
    |Jeśli ci się nie uda wysłać tego do 20 komentarzy zostaniesz na zawsze sam

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo podoba mi się to jak piszesz. W wolnym czasie zapraszam do siebie http://przezczerwoneokulary.blogspot.com/ Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo mi się podobało :) szkoda że takie kródkie :(
    Dziękuje za twoją pracę
    Pozdarwiam Daria :)

    OdpowiedzUsuń
  16. 36 year old Environmental Tech Phil Matessian, hailing from Angus enjoys watching movies like "World of Apu, The (Apur Sansar)" and Basketball. Took a trip to Tsingy de Bemaraha Strict Nature Reserve and drives a Ferrari 250 GT Series 1 Cabriolet. zerknij na strone internetowa

    OdpowiedzUsuń